Komentarze: 6
Nie mam pomysłu na temat tej notki... w sumie nie o temat chodzi. Swięta na dobrą sprawę już minęły... Powoli wraca się do codzienności. Jak minęły u mnie..? Hmmm szczerze mówiąc bardzo się różniły od poprzednich... To udowodniło teorię że święta to nie czas radości bynajmniej nie u wszystkich... U mnie minęły w cichej żeby nie powiedzieć smutnej atmosferze... Nie wiem dlaczego ale jak przyszło do kolacji siadać jakoś nie miałem na to ochoty wogóle nie było mi to potrzebne... nie czułem tej atmosfery... jak by był to kolejny wieczór... choć święta co roku są takie same lecą te same Filmy w TV składamy sobie te same życzenia... złudne fałszywe... Kolejna Fałszywa noc...Fałszywej życzliwości i zakłamania... Po co te życzenia po co to wszystko...? Nic się nie zmienia.... Święta mijają a ludzie dalej się ze sobą kłucą nie potrafią sobie wybaczyć ani nawet nie dążą do tego by choć jedno wypowiedziane przez siebie życzenie w kierunku drugiej osoby spęłnić... Bez sensu...
Nie wiem... Złapałem doła przed tą kolacją pomyślałem o niej wiem wiem ile można to wałkować wracać do tego... Ale to jest takie dziwne.... Nie wiem czemu tak jest nie wiem...Może dlatego że jej mogłem powiedzieć co mnie gryzie w niej odnajdywałem pocieszenie... zawsze mogłem z nią pogadać...mogłem jej zaufać...? Tak jak wypełniła mnie radością pojawiając się w moim życiu tak razem z nią to wszystko odeszło nawet więcej... Czasami się zastanawiam czy kiedyś wróci... czy przebaczy.... czy znów spojrzy na mnie tak jak w czas tych wieczorów razem... Kochałem Ją... Nadal Kocham...
"Granicę każdą można przejść pomimo tysiąca wad..."