lis 21 2004

Po Spotkaniu...


Komentarze: 5

Jest cicho....Siedze w półmroku i nie wiem czemu ronię łzy... Przecież idąc na to spotkanie byłem gotowy na negatywny jego skutek.... że nie wróci....Więc skąd te łzy? Ech... Wszystko wydawało się wracać do normy...Rozmawialiśmy jak dawniej śmialiśmy się razem opowiadajkąc sobie różne historie...Narodziła się we mnie nadzieja że teraz będzie już dobrze, że wrócą stare dni, pełne szczęścia radości...Wyjazdy nad morze, w góry...Ale gdy dawałem jej różę już wiedziałem że ta nadzieja nic nie znaczy... Wyciągnąłem rękę sam nie wiem po co.... Nie ujęłaś jej... Przynajmniej wiem że próbowałem...:( A teraz ech... zostały mi tylko wspomnienia i setki samotnych wieczorów, setki łez...Już bez Ciebie...:(

piotru : :
Kumcia
22 listopada 2004, 17:05
Dziekuje za komentarz na moim blogu.I co do niego..tak ja rozumiem,zgadzam sie..ale nie w naszej sytuacji,bo u nas jest duzo bardziej skomplikowanie niz Ci sie wydaje..Nawet nie moge powiedziec,ze on jest \'moj\'..Moge powiedziec,ze jak narazie mamy swoja \'dziwna przyjazn\'..Wiesz jest taka cholerna tu niepewnosc..bo nie wiem co on czuje,nie wiem czego chce..Mowi pewnego dnia jedno..a jak za tydzien sie w ogole nie widzimy to mysle,ze mnie olewa??mowil co innego,a robi co innego??nie zalezy mu na tym,zeby sie ze mna zobaczyc??co to ma oznaczac...Przychodzi wtedy zwatpienie..Gdybys poznal cala ta historie to bys zrozumial..moze..Zobaczymy co bedzie dalej! A co do notki??to pieken wspomnienia..a z czasem nie ze smutkiem bedziesz je wspominal..ale z usmiechem:) Mniej bedzie bolalo:)
22 listopada 2004, 15:20
Cóż, chyba więc zdecydowała jednoznacznie. Pozostaje się z tym pogodzić. Ale walczyłeś do końca. Dzielny z Ciebie facet.
22 listopada 2004, 11:05
Przykro mi. Starales sie bardzo,to sie liczy...a teraz chyba pora by zaczac zyc troszke inaczej, bo bez Niej...uda sie Tobie, sam zobaczysz. Pozdrawiam:*
22 listopada 2004, 07:24
przykro mi...pozostaje mi wierzyc,ze zapomnisz to,co zle i zostana tylko wspomnienia,ale te,ktore nie bola..
under_cover_of_night
22 listopada 2004, 00:25
wiem ze to nielatwo i boli, kiedy mialo sie tak wiele a pozostaje zwykle kolezenstwo, ale to wlasnie jest tym malym promyczkiem - jest choc tyle:) a przeciez moglo byc calkowite zerwanie kontaktu. No i sa wspomnienia. Lepiej cos przezyc i cierpiec niz zalowac ze sie czegos nieprzezylo. Pozdrawiam :))

Dodaj komentarz